niedziela, 13 stycznia 2013

Część 3

 
ROZDZIAŁ II


            Roztańczona Lucrecia wesoło kołysała zgrabnym ciałem w otoczeniu kilku chłopców. Co jakiś czas odsłaniała swoje śnieżnobiałe ząbki, a grono adoratorów patrzyło na nią z podziwem. Jaga stała w kącie, patrząc na bosą dziewczyną, a na jej twarzy malowało się prawdziwe uznanie.


Brit kręciła się koło stołu z przekąskami trzymając w rękach kubki z ponczem, co chwila zerkając na wielki zegar wiszący nad głównymi drzwiami. Jej usta wykrzywiły się w uśmiechu, gdy zobaczyła w nich swoją spóźnioną przyjaciółkę. Jednak gdy się jej przypatrzyła, uśmiech zniknął. Sky wydawała się zagubiona, jakby nie mogła się odnaleźć w dobrze znanej sali, w której zawsze pokonywała przeciwników w siatkówkę. Szła niepewnym krokiem, a jej dłonie widocznie drgały. Zauważyła Britney i chwiejąc się na obcasach ruszyła w stronę koleżanki. Dziewczyna podała przybyłej jeden z plastikowych kubków i czekała na słowo wyjaśnienia. Niestety Skyler milczała zanurzając wargi w słodkim napoju.

-No co się stało, wykrztuś to wreszcie! – nie wytrzymała Bri.

-A nic w sumie, s-sama nie wiem. – kąciki jej ust delikatnie się uniosły - Po imprezie. – dodała, poczym chwyciła zdezorientowaną brunetkę pod rękę i wciągnęła ją w tłum roztańczonych nastolatków. Bal minął spokojnie, bez żadnych niespodzianek, których mimowolnie dopatrywała się odkrywczyni liściku. Czekała na „wielki finał” tego, jakże nieudanego żartu. Niestety nic takiego nie nastąpiło, a świstek papieru leżący na dnie jej szuflady nie dawał jej spokoju. Jednak do końca wieczoru nie dała po sobie poznać zmartwienia, nikt nie zdołałby wyczytać z jej oczu, że myśli o czymś innym niż o głośnej muzyce i swojej cudownej sukience. Sky była mistrzynią udawanych emocji, aktorstwa i mimiki twarzy. Uczył ją jej ojciec, sam Jasper de Luvre, właściciel najwspanialszych teatrów na świecie i równie genialny aktor. Dziewczyny wróciły do pokoju raźnym krokiem, trzymając się pod ręce, w szczerych uśmiechach. Rozmawiały o tym, jak Jackson Doroley wylał cały poncz na znienawidzoną przez nie Rachel Onilan, co dostarczyło im mnóstwo radości. W roześmianych humorach wpadły do wspólnej komnaty, jak to miały w zwyczaju nazywać swoje jedyne prywatne miejsce w całym internacie, gdzie każdy kąt i róg był wypełniony innym, specjalnym zapachem każdej z nich, a na jednej ze ścian wisiało cało mnóstwo ich wspólnych zdjęć. Były przygotowane na zmianę niewygodnych szpilek na płaskie, miękkie kapcie, a czekała ich dziwna informacja od przyjaciółki.

 
Lucrecia rozmarzona rzuciła się na aksamitną pościel w jasnoróżowe serca i opierając brodę na swych delikatnych dłoniach dała znak, że jest gotowa do słuchania. Pozostałe również usadowiły się wygodnie i wykonały podobny, zachęcający ruch. Skyler wyciągnęła z szuflady zmięty papierek i wyprostowana stanęła w środku koła utworzonego z czterech łóżek.

-Znalazłam to pod tamtą deską – poczym wskazała różniącą się od pozostałych, obluzowaną, ciemniejszą deseczkę w podłodze – jest tu jakaś zagadka, coś jak gra w odkrywców, myślę że to jakiś niepoważny żart. – mówiąc to, rzuciła kartkę w stronę Brit – Co z tym robimy? – zakończyła wymownie opierając rękę na biodrze.

Koleżanki spojrzały niepewnie na siebie nawzajem podając sobie obiekt niecodziennej rozmowy.

-„Pokonać cień?” – wymamrotała Luci trzymając napis przed swoimi przejrzysto błękitnymi oczami obwiedzionymi wachlarzem czarnych, długich rzęs.

-Tak, jakieś bzdury… - obruszyła się czarnowłosa.

-To może chodzić o zaćmienie, wtedy jest zupełnie czarno, i nie ma cieni… - powiedziała Jagoda z miną najprawdziwszego detektywa próbującego rozszyfrować łamigłówkę.

Sky wyciągnęła rękę i jednym, szybkim ruchem wyrwała skrawek z alabastrowych dłoni Luci. Przypatrywała się mu bardzo długo, aż nagle do pokoju wbiegli dwaj chłopcy i ze skrzypnięciem zamknęli za sobą drzwi. Rzucili szybkie spojrzenie dziewczynom, poczym jeden z nich wślizgnął się pod łóżko Brit, z którego prześcieradło zwisało aż do podłogi, a drugi rzucił się na materac blondynki i cały się nakrył jej różową kołdrą, przykładając jednocześnie palec wskazujący do ust. Jasnowłosa zachichotała cichutko i poprawiła stos pluszaków leżących w tej chwili na chłopaku. Zanim lokatorki zdążyły zareagować w ślad za intruzami weszła pani Mouver, dyrektorka. Nie była ubrana w plisowany komplet w kratę jak zazwyczaj, ale miała na sobie beżową koszulę nocną, łososiowe bambosze z pomponem i gdzieniegdzie w krótkich, farbowanych na czerwono włosach można było dostrzec zielone wałki. Bez zbędnych słów powitalnych zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu. Skierowała wzrok na Skyler stojącą po środku z zżółkłym papierem z ręku. Jej mina zadawała oczywiste pytanie.

- Robimy listę nowych odcieni szminek, proszę Pani. – rzekła wyjaśniająco Lucrecia w swoim perłowym uśmiechu, wtulona w stertę miśków.

- Nie widziałyście, dziewczynki, Ray ’a i Logana? – zapytała pomijając kwestię kosmetyków. Wszystkie zgodnie pokręciły głowami. Kobieta przeprosiła, życzyła miłej nocy i wyszła w pośpiechu. Przyjaciółki jednogłośnie wybuchły gromkim śmiechem, taki widok nie zdarza się co dzień.

3 komentarze:

  1. Pozwól, iżem wpierw wyłapię ci błędy i powiem me zastrzeżenia, albowiem takowoż mam w zwyczaju, a na koniec położę wisienkę na torcie i zasypie cię gradem pochwał. Pasuje ci? ^^

    ***
    Część 1
    "Właśnie przeskoczyła sporą kałużę przy czym jej zielono-żółta " - przed "przy" winien egzystować przecinek, zacna panienko;
    "Przebierała nogami jeszcze chwile " - jeśli masz nad myśli jedną "chwilę" to zamiast "e" na końcu dodaj "ę";
    "aż z za rogu zobaczyła kontury " - nie "z za", ale "zza" ^^;
    "-Hej Brit! – zawołała radośnie jasnowłosa. " - przed "Brit" przecinek;
    "Ta doskonale zrozumiała jej wzrok, po czym dokończyła, że na 18.00. " - jest taka malutka zasada w opowiadaniach, że cyfry pisuje się słownie, zacna niewiasto :>;
    "Cienka tkanina falując, mieniła się tysiącem barw. " - sądzę, iże zbędny jest ten przecinek;
    "Pomarańczowe loki sięgające do linii biustu dziewczyny, równo ścięta grzywka idealnie podkreślały jej wydatne kości policzkowe " - miast tegóż przecinka chyba lepiej by wyglądała literka "i";
    "-Za godzinę musimy wychodzić… - rzekła ostrożnie Luci zerkając na krótko obciętą przyjaciółkę. " - przed "zerkając" przecinek;

    Część 2
    "każda trzymając swoją kopertówke " - zjadłaś "ę" na końcu;

    Część 3
    "Jaga stała w kącie z bosą dziewczyną, a na jej twarzy malowało się prawdziwe uznanie. Brit stała koło stołu " - "stała w kącie" i "Brit stała" - powtórzenie słowa "stała";
    "- Robimy listę nowych odcieni szminek proszę Pani. " - przed "proszę" przecinek winien być;
    "- Nie widziałyście dziewczynki, Rey ’a i Logana? – zapytała pomijając kwestię kosmetyków. " - przed "dziewczynki" równieżże przecinek;

    ***

    Cóż, mam pewne zastrzeżenia, co do twegóż opowiadania. Jest cukierkowe, ale takowy masz już styl i do tegóż się przyczepić nie mogę. ^^ Mogę się natomiast przyczepić do opisów. Otóż wiem, jak wyglądają bohaterki i wiem, co aktualnie mają na sobie, ale czytając twe dzieło ni mam kompletnie pojęcia, jakie jest pomieszczenie, w którym się znajdują. Jak wygląda ich pokój wspólny, jak wygląda miejsce w prologu czy sala gimnastyczna. Nie ma opisów miejsc D:
    Ech, cóże mnie się jeszcze nie podoba... Pomyślmy... Powiem może tak – niektóre zachowania bohaterek wydają mi się wielce naciągane i nierealne, albo zbyt przesłodzone, ale to jest jeno ma opinia i nie sugeruj się nią, tylko pisz tak, jak tobie się podoba ^^.

    ***
    A teraz zacznę od ulubionej części. Teraz cię wychwalę za te rzeczy, które mnie się w twoim opowiadaniu podobały. Otóż pierwsza to ta, że wydawało mi się, iż z rozdziału na rozdział opowiadanie robi się coraz lepsze, a postacie zaczynają odczuwać jakieś emocje i akcja staje się bardziej wciagająca.
    Po drugie, zaskoczyłaś mnie kompletnie z tym liścikiem, tą zagadką. Aż chce się dowiedzieć, co też stanie się w związku z nim dalej, jak potoczą się losy bohaterek i najlepsze w tym wszystkim jest to, że twoje opowiadanie jest dzięki temu nieprzewidywalne. A przynajmniej na razie.
    "Sky była mistrzynią udawanych emocji, aktorstwa i mimiki twarzy. " - Wiesz co? Cholernie podobuje mnie się to zdanie. Jest naprawdę dobre. Uwiodło me małe, drewniane serduszko kompletnie i całkowicie. Aż je sobie zapiszę w moim notesiku z cytatami chyba.
    Oki, lecim dalej. Cóże ja jeszcze myślę o twoim opowiadaniu? Myślę, że jeżeli je pociągniesz w dobrym kierunku, to będzie coraz lepsze, bo ma potencjał i widać, że się starasz, co bardzo ci się chwali. Poza tym, masz bogate słownictwo i ładniutko wplątujesz je w opowiadanie. No i błędów robisz niedużo, czasami zjadasz co najwyżej przecinek albo końcówkę, ale nie kłuje to w oczy i naprawdę przyjemnie się czyta. ^^
    Trzymam kciuki i czekam na kolejne rozdziały, zacna niewiasto. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za wszystkie uwagi. Nawet sobie nie wyobrażasz jak ważne jest dla mnie subiektywne spojrzenie na to, co robię. Mam nadzięję, że będę coraz lepsza i jestem pewna, że Twoja opinia wielce mi pomogła. Biorę się za poprawę wszystkich usterek ortograficznych i brak przecinków. Będę miała natomiast problem z umieszczeniem opisów miejsc, ponieważ wiele osób już to przeczytało i nie powinnam dodawać nic nowego. Mam nadzieję, że nie rozczarują Cię dalsze części oraz dalej będę dostawała tak wartościowe komentarze. Pozdrawiam i dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się podoba (żadnych zastrzeżeń nie mam)

    OdpowiedzUsuń